Kurde, przeczytałem, że zrezygnował z wyreżyserowania 6. części Pottera - "Księcia Półkrwi. Ogromna szkoda, że wyreżyserował to ten chałturnik Yates. Del Toro mógłby zrobić z tej książki pełnoprawne dzieło filmowe na miarę takiego jakie z 3. odsłony cyklu zrobił Alfonso Cuaron. "Więzień Azkabanu" to nie tylko dobry Potter, ale to również wspaniały film sam w sobie.
Tymczasem "Książę Półkrwi" - najmroczniejsza książka z cyklu byłaby pod ręką Del Toro czymś niezgorszym. Jest to wszak reżyser, który w nadzwyczajny sposób potrafi operować mrokiem, tworzyć atmosferę grozy i niesamowitości i budować klimat filmu w sposób jakiego pozazdrościć może mu wielu.
Nadałby się do tej części idealnie, a zamiast tego dostaliśmy kolejnego produkcyjniaka spod ręki Yatesa. Wielka szkoda, ale cóż - mamy kawę po to by mieć siły radzić sobie z rzeczami, które możemy zmienić i wódkę, po to by zaakceptować te, na które nie mamy wpływu. Po tej wieści na temat niedoszłej reżyserii Del Toro chyba sięgnę dziś wieczór po kilka kieliszków tego drugiego.